Firma Next poinformowała o planach podniesienia cen niektórych ubrań. Krok ten ma na celu zrekompensowanie „niezwykle wysokiego” wzrostu płac i podatków pracowników, który wyniósł 73 mln funtów. Detaliczny gigant z High Street wyjaśnił, że wzrost kosztów jest wynikiem środków ogłoszonych w jesiennym budżecie. Do tych środków należą wyższe składki na ubezpieczenie społeczne płatne przez pracodawców oraz wzrost krajowej płacy minimalnej.
Next przewiduje wzrost cen o 1%, co jest poniżej obecnej stopy inflacji. Tymczasem, według informacji grupy biznesowej British Chambers of Commerce, ponad połowa firm planuje podnieść ceny w ciągu najbliższych trzech miesięcy, aby pokryć wyższe koszty.
Next uważa, że wzrost cen, który zrekompensuje około 13 mln funtów kosztów płac i podatków, jest „niemile widziany”. Obecny roczny rachunek za płace detalicznego giganta wynosi około 900 mln funtów.
Next, wraz z innymi dużymi sprzedawcami detalicznymi, takimi jak Tesco, Amazon i Greggs, w listopadzie zwróciło się do kanclerz Rachel Reeves z ostrzeżeniem przed wzrostem cen i utratą miejsc pracy z powodu środków budżetowych Partii Pracy.
Biuro Odpowiedzialności Budżetowej, niezależny prognostyk, powiedział w zeszłym roku, że większość wzrostu składek na ubezpieczenie społeczne przez pracodawców zostanie przeniesiona na presję na podwyżki płac pracowników i wzrost cen. Ale w tym czasie Reeves powiedziała, że „postanowiła, że właściwą rzeczą do zrobienia będzie poproszenie firm i najbogatszych w naszym kraju o płacenie nieco więcej”.
Next spodziewa się, że zyski wzrosną o 3,6% do ponad 1 mld funtów w przyszłym roku. Partia Pracy twierdziła, że odziedziczyła 22 mld funtów „czarnej dziury” po poprzednim rządzie konserwatystów.
Podwyżka cen Next obejmie tylko niektóre elementy garderoby. Firma przewiduje jednak, że wzrost w Wielkiej Brytanii „prawdopodobnie zwolni, ponieważ wzrost podatków dla pracodawców i ich potencjalny wpływ na ceny i zatrudnienie zaczynają przenikać do gospodarki”.
Next jest pierwszym dużym sprzedawcą detalicznym, który podał informacje o handlu świątecznym, wyprzedzając takie firmy jak Tesco, Sainsbury’s i Marks and Spencer pod koniec tego tygodnia.
W ciągu dziewięciu tygodni do 28 grudnia Next poinformowało, że sprzedaż wzrosła o 6%, ale sprzedaż internetowa przewyższyła sprzedaż w sklepach stacjonarnych. Next poinformowało, że sprzedaż internetowa w Wielkiej Brytanii wzrosła o 6,1%, ale sprzedaż w sklepach stacjonarnych firma odnotowała spadek o 2,1%.
Moim zdaniem, podjęcie decyzji o podniesieniu cen przez Next jest zrozumiałe, ale jednocześnie niepokojące. To pokazuje, jak skomplikowane mogą być skutki polityczne dla biznesu. Choć rozumiem, że wzrost płac i podatków niesie ze sobą dodatkowe koszty, jestem sceptyczny co do tego, czy podniesienie cen jest jedynym rozwiązaniem. Czy nie można znaleźć innych metod zarządzania kosztami? W końcu to konsumenci ponoszą ostateczne koszty takich decyzji. A co jeśli inni detalisci pójdą tą samą drogą? Czy nie oznacza to, że ceny detaliczne generalnie pójdą w górę, co ostatecznie uderzy w konsumentów?
Źródło: bbc.com