Według informacji od Trading Standards, Sainsbury’s i Morrisons, dwie znane sieci supermarketów, wyświetlają w swoich sklepach reklamy produktów tytoniowych, które są niezgodne z prawem. Na ekranach wideo i plakatach promowane są urządzenia, które dostarczają nikotynę poprzez podgrzewanie tytoniu, a nie jego spalanie. Oba supermarkety twierdzą, że przepisy zakazujące reklamy tytoniu nie mają zastosowania do tych urządzeń.
Podgrzewany tytoń kontra waporyzatory
Podgrzewany tytoń jest mniej szkodliwy niż papierosy, ale eksperci twierdzą, że jest prawdopodobnie bardziej szkodliwy niż waporyzatory i mniej skuteczny w pomaganiu palaczom rzucić palenie. Reklamy tytoniu zostały zakazane w 2002 roku. Niemniej jednak, w supermarketach Sainsbury’s i Morrisons można zobaczyć reklamy iQos, urządzenia, które wykorzystują prąd elektryczny do podgrzewania tytoniu. Niektóre są wyświetlane na migających ekranach wideo w miejscach, w których dzieci mogą je łatwo zobaczyć.
Stanowisko firm tytoniowych
Firmy tytoniowe chętnie promują podgrzewany tytoń jako nowe źródło dochodu, aby zastąpić malejącą sprzedaż papierosów. Chartered Trading Standards Institute (CTSI), który reprezentuje lokalne zespoły ds. standardów handlowych, twierdzi, że reklamy są „zabronione” na mocy ustawy z 2002 r. CTSI twierdzi, że problem ten nigdy nie został zbadany w sądzie, więc nie może jednoznacznie stwierdzić, że ich wyświetlanie jest nielegalne.
Opinia ekspertów
Według prof. Lwa Shahaba, współdyrektora grupy badawczej ds. tytoniu i alkoholu w University College w Londynie, istnieją ograniczone dowody dotyczące wpływu podgrzewanego tytoniu na zdrowie. „Ponieważ nie wiąże się ze spalaniem, podgrzewany tytoń jest prawdopodobnie mniej szkodliwy niż papierosy” — powiedział. „Aktualne ustalenia sugerują, że podgrzewany tytoń może być bardziej szkodliwy niż e-papierosy i mniej skuteczny w pomaganiu palaczom w rzuceniu palenia na dłuższą metę”.
Reakcja producentów i supermarketów
Philip Morris International (PMI), producent iQos, oraz Japan Tobacco International (JTI), producent Ploom, twierdzą, że ich podgrzewane urządzenia tytoniowe są przeznaczone wyłącznie dla obecnych użytkowników nikotyny i tytoniu. Oba supermarkety twierdzą, że nie sprzedają tych urządzeń dzieciom. Morrisons przytoczył argument JTI, że ustawa z 2002 r. definiuje produkt tytoniowy jako coś, co jest „palone, wąchane, ssane lub żute”, a ponieważ podgrzewane produkty tytoniowe nie wytwarzają dymu, nie są objęte tą definicją.
Oczekiwane zmiany w prawie
Oczekuje się, że nadchodzący projekt ustawy zakaże wszelkiej reklamy produktów nikotynowych i tytoniowych, w tym saszetek nikotynowych i waporyzatorów. Największy supermarket w Wielkiej Brytanii, Tesco, oświadczył, że nie zamieszcza reklam tytoniu, natomiast rzecznik prasowy Asdy stwierdził, że nie reklamuje wyrobów tytoniowych, „aby dostosować się do obowiązujących przepisów, tak jak je rozumiemy”.
Uważam, że cała sytuacja z reklamowaniem podgrzewanych produktów tytoniowych w supermarketach to efekt niejasnej interpretacji przepisów prawa. Wydaje się, że firmy tytoniowe oraz supermarkety wykorzystują lukę w prawie, która pozwala im na promowanie tych produktów. Nie można jednak zapominać, że podgrzewany tytoń, mimo że jest mniej szkodliwy niż tradycyjne papierosy, nadal jest produktem tytoniowym i powinien być traktowany jako taki. Czy nie jest to próba obejścia zakazu reklamy tytoniu, pozostawiając konsumentów w nieświadomości o potencjalnych zagrożeniach? Potrzebne są jasne przepisy, które uniemożliwią takie praktyki.
Źródło: bbc.com