Rynek pracy w USA doświadczył kolejnego osłabienia w sierpniu, co rodzi nowe obawy o stan największej gospodarki świata. Pracodawcy dodali jedynie 22 000 nowych miejsc pracy w zeszłym miesiącu, co jest wynikiem poniżej oczekiwań, a stopa bezrobocia wzrosła z 4,2% do 4,3%, według danych Departamentu Pracy.
Dane te kończą serię niepewnych informacji z tego tygodnia na temat rynku pracy i zwiększają obawy, które pojawiły się w zeszłym miesiącu, kiedy Departament Pracy poinformował, że zatrudnienie w maju i czerwcu było znacznie słabsze, niż początkowo szacowano.
W piątek departament poinformował, że jego najnowsze szacunki pokazują, że Stany Zjednoczone faktycznie straciły miejsca pracy w czerwcu, co jest pierwszym takim spadkiem od 2020 roku.
Inwestorzy, którzy już obstawiali, że amerykański bank centralny zareaguje na osłabienie rynku pracy obniżką stóp procentowych na swoim posiedzeniu w tym miesiącu, stwierdzili, że ten ruch jest już prawie pewny.
Reakcja prezydenta Trumpa
Prezydent USA Donald Trump zareagował na oznaki spowolnienia gospodarczego w sierpniu, zwalniając szefową Biura Statystyki Pracy, oskarżając ją, bez dowodów, o manipulowanie danymi, aby go oczernić.
Analitycy twierdzą jednak, że problemy na rynku pracy wynikają częściowo z radykalnych zmian wprowadzonych przez prezydenta w polityce taryfowej i imigracyjnej, które – jak konsekwentnie ostrzegają ekonomiści – zaszkodzą gospodarce, zwiększając koszty i niepewność firm.
Jego administracja również ograniczyła wydatki rządowe, zwalniając tysiące pracowników rządowych. Departament Pracy poinformował, że rząd federalny zlikwidował w zeszłym miesiącu 15 000 stanowisk.
Skutki dla sektorów gospodarki
Firmy produkcyjne i budowlane również odnotowały spadki płac, równoważąc wzrost w opiece zdrowotnej. Liczba tworzonych miejsc pracy miesięcznie systematycznie spada od czasu boomu, który nastąpił po ponownym otwarciu gospodarki po pandemii.
Analitycy twierdzą jednak, że gospodarka potrzebuje tworzyć jedynie około 50 000 miejsc pracy miesięcznie, aby nadążyć za wzrostem populacji – znacznie mniej niż kiedyś – ponieważ represje Trumpa wobec imigracji powodują, że napływ nowych pracowników, którzy napłynęli do USA w ostatnich latach, wysycha.
Rynki akcji otworzyły się nieznacznie wyżej po opublikowaniu raportu, który pokazał również, że średnia płaca godzinowa wzrosła o 3,7% w ciągu ostatniego roku.
Na globalnych rynkach obligacji oprocentowanie pożyczek, którego żądają inwestorzy, gwałtownie spadło, odwracając trend wzrostowy z początku tygodnia, wraz ze wzrostem zaufania do obniżki stóp procentowych przez Fed.
Moim zdaniem, choć dane na temat rynku pracy w USA są niepokojące, nie można ignorować innych czynników wpływających na gospodarkę. Takie decyzje, jak radykalne zmiany w polityce taryfowej i imigracyjnej, mają bezpośredni wpływ na kondycję rynku pracy. Zwalniając tysiące pracowników rządowych i ograniczając wydatki rządowe, administracja również wpływa na sytuację. Dlatego, zanim zaczniemy panikować na podstawie pojedynczego raportu, powinniśmy przyjrzeć się szerszemu obrazowi. Wszakże, jak pokazuje historia, gospodarka jest złożonym systemem, który reaguje na wiele różnych bodźców i czynników.
Źródło: bbc.com