Jaguar Land Rover (JLR) poniósł znaczące straty w ciągu trzech miesięcy do końca września, okresu, który był silnie naznaczony skutkami cyberataku. Strata firmy wyniosła 485 milionów funtów przed opodatkowaniem i pozycjami nadzwyczajnymi, w porównaniu z zyskiem w wysokości 398 milionów funtów w analogicznym okresie poprzedniego roku.
Cyberatak, który miał miejsce pod koniec sierpnia, zmusił JLR do zamknięcia sieci komputerowych, co skutkowało niemożnością obsługi wysoce zautomatyzowanych linii produkcyjnych przez cały wrzesień i początek października. Wpłynęło to również na sprzedaż samochodów klientom indywidualnym, chociaż później JLR opracował rozwiązania tymczasowe. Dostawy części do serwisów również zostały poważnie zakłócone.
JLR poinformował, że ponadto poniesiono dodatkowe „koszty związane z cyberatakiem” w wysokości 196 milionów funtów. Te koszty obejmują zatrudnienie zewnętrznych konsultantów i inne wsparcie w odpowiedzi na atak hakerski.
Przychody firmy za kwartał spadły o 24%, z 6,5 mld funtów rok wcześniej do 4,9 mld funtów. Na ten wynik duży wpływ miało wstrzymanie produkcji. Wpływ miały również cła amerykańskie na samochody eksportowane z Wielkiej Brytanii i Słowacji, a także wycofanie szeregu modeli Jaguara przed planowanym ponownym wprowadzeniem marki jako marki całkowicie elektrycznej.
Kryzys w JLR przyczynił się do spadku produkcji samochodów w Wielkiej Brytanii we wrześniu do najniższego poziomu od 1952 roku, według Society of Motor Manufacturers and Traders. Jego wpływ był odczuwalny również daleko poza samym JLR.
Według Urzędu Statystyk Narodowych (ONS), spadek produkcji o około 27 000 pojazdów obniżył produkcję gospodarczą we wrześniu o 0,17%. Firma znajduje się na szczycie dużego i złożonego łańcucha dostaw obejmującego tysiące firm na całym świecie, w tym setki w Wielkiej Brytanii, z których wiele jest w dużym stopniu zależnych od zamówień od producenta samochodów.
Przerwa w pracy oznaczała, że wiele z nich, w tym małe i średnie przedsiębiorstwa, zostało zmuszonych do zamknięcia części lub całości swojej działalności. Rząd zgodził się udzielić gwarancji JLR na uzyskanie pożyczek o wartości do 1,5 mld funtów, aby wspomóc swój łańcuch dostaw. Firma twierdzi jednak, że nie skorzystała jeszcze z tego finansowania.
Prezes JLR, Adrian Mardell, określił cyberatak i późniejsze zamknięcie jako „niezwykle trudny okres”, ale stwierdził, że działalność nadal „szybko się odbudowuje”. Dodał, że firma „wróciła teraz do tego, co robi najlepiej – produkcji luksusowych brytyjskich samochodów”.
Dyrektor finansowy firmy, Richard Molyneux, powiedział, że działalność „prawie wróciła do normy”, a wszystkie zakłady działają i są na poziomie lub blisko osiągnięcia pełnej wydajności. Dodał, że „ciekawie było usłyszeć” o wpływie cyberataku na wzrost gospodarczy. „To potwierdza, że JLR jest naprawdę ważną częścią brytyjskiej gospodarki” – powiedział.
Moim zdaniem, choć kryzys w Jaguar Land Rover był niewątpliwie trudny, firma mogła zrobić więcej, aby zminimalizować jego skutki. W szczególności, odpowiednie zabezpieczenia i procedury mogłyby zapobiec tak poważnym konsekwencjom cyberataku. Ponadto, sposób, w jaki firma radziła sobie z kryzysem, nie wydaje się być wystarczająco przejrzysty. To jest lekcja dla wszystkich menedżerów – nie tylko tych z branży motoryzacyjnej, ale z każdej branży – o znaczeniu przygotowania na wszelkie możliwe scenariusze i utrzymaniu otwartych kanałów komunikacji z interesariuszami w czasie kryzysu.
Źródło: bbc.com
